- autor: marcin-legal, 2014-09-28 16:37
-
Kowalak pokonał KS Łabędnik 4:3 i dzięki tej wygranej opuścił ostatnie miejsce.
Relacja z fecabooka
W niedzielę 28.09.2014 r. Kowalak Kowale Oleckie podejmował na własnym "podwórku" KS Łabędnik. Goście na mecz do Kowali przyjechali podbudowani i głodni kolejnych punktów po wysokiej wygranej w poprzedniej kolejce z Orkanem Sątopy. Jednak większy głód zwycięstwa odczuwali nasi piłkarze. Po trzech porażkach z Pieckami, z Kętrzynem oraz Łankiejmami i remisem z Rynem każdy zawodnik chciał zdobyć w końcu te upragnione 3 pkt.
Na mecz nasza drużyna wyszła zmotywowana i gotowa by zostawić serce na boisku żeby ten mecz wygrać. Już w 9 minucie zespół Kowali Oleckich obejmuje prowadzenie. Doskonałe podanie od Szewczuwiańca otrzymuje Łukasz Bartoszewicz, który ze stoickim spokojem umieszcza piłkę w siatce gości precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę. Mamy 1:0. Goście po stracie bramki ruszyli do odrabiania strat, lecz nie potrafili kilkukrotnie wykorzystać okazji, a także nasza obrona nie pozwalała przedrzeć im się pod pole karne. W końcu w 30 minucie podwyższamy prowadzenie, a kolejny raz strzelcem bramki Łukasz Bartoszewicz, który świetnie zachował się w polu karnym i uprzedzając obrońcę z Łabędnika strzałem z prostego podbicia zdobywa swojego drugiego gola w żółto - czerwonych barwach. Kolejne minuty to ataki gości i niestety z dwubramkowego prowadzenia nie cieszymy się zbyt długo. Prostopadłym podaniem przyjezdni gubią naszą obronę i napastnik Łabędnika w sytuacji sam na sam z Waluśkiewiczem zdobywa bramkę kontaktową. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i pierwszą połowę kończymy z zasłużonym prowadzeniem 2:1.
Po rozpoczęciu drugiej połowy nasza drużyna lekko przysnęła i się rozluźniła co spowodowało kilka akcji ze strony gości. Chwilę później zrobiło się trochę lepiej, bo to my ruszyliśmy z atakiem na bramkę przeciwnika. Świetny strzał oddał Mateusz Szuliński. Piłka po jego silnym strzale mija słupek naszych rywali o milimetry. Łabędnik za wszelką cenę dążył do remisu co im się w końcu udało. Dorzucenie piłki w pole karne, sytuację próbuje przerwać Kacper Sutuła lecz niestety nie czysto trafia głową w piłkę a ta kieruje się w nasze pole karne i reakcja Waluśkiewicza była za wolna gdyż uprzedza go napastnik gości doprowadza do wyrówanania stanu meczu. Od straconej drugiej bramki przez naszą ekipę zaczęła się dramaturgia tego spotkania. Kolejne kilka minut po bramce na remis to my przegrywamy w tym spotkaniu 2:3. Błąd naszej obrony, kolejne prostopadłe podanie i po raz kolejny napastnik Łabędnika jest w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem i drugi raz w meczu umieszcza piłkę w naszej bramce. Piłkarze Kowalaka za wszelką cenę próbowali przynajmniej uzyskać punkt w tym meczu lecz niestety nie potrafiliśmy skutecznie strzelić na bramkę gości. Kilka dobrych akcji Radosława Szewczuwiańca i Mateusza Szulińskiego lecz niestety kończyły się bez gola. Także goście mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie lecz kilkukrotnie nie trafiali w naszą bramkę i raz dobrze bronił Mateusz Waluśkiewicz. W 90 minucie gdzie już byliśmy skazani na porażkę, całą drużynę i kibiców z Kowali Oleckich uszczęśliwia "Dziadu", który po doskonałym podaniu od Adama Ślużyńskiego strzałem z pół woleja umieszcza piłkę w bramce rywala tuż tuż pod samą poprzeczką i drugi raz w meczu mamy wynik remisowy 3:3. Gdy wydawało się że jest już po meczu i będzie podział punktów, sędzia do regulaminowego czasu gry dolicza 5 min za przerwy w grze. Doliczony czas gry to najbardziej dramatyczny moment w tym spotkaniu, a zarazem moment który zadecydował o wyniku. W 94 min w polu karnym ewidentnie zostaje faulowany Mateusz Szuliński i sędzia wskazuje na "wapno". Sprzeciwy gości nie wpływają na decyzję sędziego. W końcu do piłki podchodzi "Mati" i pewnym strzałem w lewy róg bramki ustala wynik spotkania 4:3 na korzyść naszej drużyny.
Za tydzień nasza drużyna ponownie zagra na własnym podwórku. Tym razem przeciwnikiem będzie drużyna Ometu Srokowo. Wszystkich serdecznie zapraszamy na mecz. Być może po raz kolejny zobaczycie bardzo emocjonujące spotkanie.